Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Encyklopedia Składów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Encyklopedia Składów. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 maja 2015

Encyklopedia Składów: Parabeny

Cześć dziewczyny,
 W związku z tym, że mój laptop lekko ześwirował nie mogę napisać o tym co planowałam - ani o sposobach na wypadanie włosów, ani zrobić starej dobrej recenzji (nie mam możliwości przesyłania zdjęć). Jutro pójdę potulnie do serwisu z nadzieją, że diagnoza będzie inna niż format. Mam nadzieję, że zwrócą mi laptopa jak najszybciej, żebym mogła wrócić do Was na normalnych zasadach. 

A tymczasem na pożyczonym laptopie wracam do kolejnego odcinka z serii Encyklopedia Składów. Dziś na tapetę bierzemy parabeny - jedne z najbardziej popularnych składników kosmetyków o których była swojego rodzaju burza w internecie po SLSach (klik) i parafinie (klik)

Podobnie jak parafina parabeny są produktem ubocznym ropy naftowej. Mówiąc najogólniej parabeny mają działanie bakteriobójcze i grzybobójcze. Dzięki temu mogą służyć do przedłużania żywotności kosmetyków (chronią produkty przed mikroorganizmami). Dodatkowo są tanie, nie kumulują się w organizmie i są biodegradowalne. Poza przemysłem kosmetycznym można je znaleźć w lekarstwach czy żywności. Różne odmiany parabenów możemy znaleźć w prawie każdej kategorii kosmetyków. 
Do parabenów zaliczamy:
  • Methylparaben (parabeny w postaci estru metylowego, tzw. parabenu M),
  • Ethylparaben (parabeny estru etylowego, tzw. parabenu A),
  • Propylparaben (parabeny w postaci estru propylowego, tzw. parabenu P),
  • Isopropylparaben,
  • Butylparaben,
  • Benzylparaben,
  • Glutaraldehyde,
  • Hexamidine-Diisethionate,
  • Phenol,
  • Phenyl Mercuric Acetale,
  • Phenyl Mercuric Bogate,
  • Benzetonium Chloride
Ostatnimi czasy wybuchło dużo sporów na temat tego czy parabeny mogą być szkodliwe. Można powiedzieć, że nie są toksyczne. Jednak mogą one zaburzać gospodarkę hormonalną (estrogen) co może być przyczyną nawet guzów piersi. Mogą również niekorzystnie wpływać na rozwój zarodka i płodu. Według niektórych badań parabeny mogą być szkodliwe również dla mężczyzn - mogą prowadzić do obniżenia płodności.Oczywiście jeżeli pojawiają się jakiekolwiek badania na ten temat natychmiast pojawiają się inne, mówiące dokładnie co innego. Dlatego w tym poście jest tyle słowa "może", bo na każdej stronie było napisane co innego. Niektóre mówiły, żeby bezwględnie parabenów nie używać, straszyły rakiem i zaburzeniami dojrzewania, inne wykazywały, że parabeny nie mają działania szkodzącego. Jak zwykle przy pisania tego typu posta nie trafiłam na jednoznaczne opinie.
Jednak na pewno można powiedzieć, że parabeny mogą powodować świąd, zaczerwienie czy pokrzywkę przy stosowaniu ich na skórę. Mogą też powodować reakcje alergiczne, gdyż działają drażniąco na skórę.

Tutaj możecie znaleźć listę kosmetyków, które zawierają parabeny: (klik).

Moja opinia:
Ciężko mi opowiedzieć jednoznacznie co myślę o parabenach. W kosmetykach pielęgnacyjnych do twarzy ich unikam, ale jak wiecie przestawiam się na naturalną pielęgnację. Prawdopodobnie pozostanę przy filozofii: lepiej dmuchać na zimne. Jednak nie mam pojęcia, czy parabeny rzeczywiście mają tak złe działanie o jakim piszą niektóre badania. Nie wierzę jednak, że są całkowicie nieszkodliwe. Czy ich unikać czy nie musicie już zdecydować sami.

niedziela, 17 maja 2015

Encyklopedia Składów: SL(E)S

Cześć dziewczyny,
Może zauważyliście, że ostatnio byłam tutaj trochę mniej aktywna. Wszystko przez weekendowy wypad w góry :) Ci, który mnie obserwują na Instagramie widzieli co kupiłam na wyjazd oraz trochę zdjęć. Ogólnie wypoczęłam i wracam!
Przez całkiem średnią pogodę nie mogę zrobić wystarczająco dobrych zdjęć (chociaż nie oszukujmy się - nie mam aparatu i zdjęcia na bloga pochodzą z telefonu). Jednak wychodzę z założenia, że jeśli już zdecydowałam się go pisać to chcę to robić jak najlepiej. Dlatego dziś kolejny odcinek Encyklopedii Składów. Porozmawiamy o popularnych SLSach.

Często na wysokich miejscach w składzie kosmetyków (głównie myjących) znajdujemy SLS (Sodium Laureth Sulfate)- Laurylosiarczan Sodu lub SLES (Sodium Laureth Sulfate). Należą one do detergentów syntetycznych, już od dawna były stosowane do mycia urządzeń, czy pomieszczeń (tak, płyny do mycia podłóg mogą mieć go w składzie). Powodują lepsze pienienie się produktów i mają działanie odtłuszczające. 

Mogą powodować przesuszenie i podrażnienie skóry, zaburzać wydzielanie łoju i potu, wywoływać świąd i wypryski. Przyczyniają się do powstawania plam, guzków zapalnych czy cyst ropnych. Szczególnie szkodliwie działają na dzieci i niemowlęta. Są szkodliwe dla skóry i włosów, ponieważ czyszczą przez niszczenie warstwy lipidowej skóry i właśnie przez to działają wysuszająco. Może to być szczególnie problematyczne dla skóry trądzikowej - zaczyna ona produkować jeszcze więcej sebum. Stosowanie go w szamponach może powodować rozdwajanie końcówek przez uszkodzenie osłonki włosa. 

Badania wykazały, że po wniknięciu do naszego organizmu SLS zaczyna się kumulować w tkankach (wątroba, trzustka itd.). Mówi się też o tym, że może uszkadzać materiał genetyczny. Były podejrzenia, że może nawet powodować raka, jednak na dzień dzisiejszy ta teoria nie została potwierdzona. Jednak mogą być one zanieczyszczone rakotwórczymi dioksanami, wszystko zależy od sposobu produkcji.

Oczywiście, nie jest to produkt całkowicie niebezpieczny. Jego dopuszczalne stężenie to ok 1% składu kosmetyku. Jednak zazwyczaj znajduje się bardzo wysoko w składzie - szacuje się, że jego stężenie zazwyczaj wynosi 10-30%. 

SLES jest od SLS na ogól mniej komedogenny, jednak to zależy od sposobu wytwarzania (o czym niestety nie jesteśmy informowani na odwrocie produktu).

Najczęściej możemy go znaleźć w szamponach, żelach do kąpieli i płynach do mycia twarzy. 

Moja opinia:
Całkowicie odstawiłam SLSy od mojej twarzy, niekoniecznie bezpoeśrednio przez skutki tutaj wypisane, ale też przez wprowadzanie bardziej naturalnej pielęgnacji twarzy. Raczej już nie wrócę do ich stosowania na tą część ciała. Niestety jeszcze nie znalazłam nic tak dobrze oczyszczającego i zmywającego oleje na moich włosach jak szampony z SLS. Jednak jestem w trakcie poszukiwań. Na razie stosuję żele do mycia ciała z nimi w składzie, nie zauważyłam efektu wysuszenia czy zmian skórnych. 
Wydaje mi się, że jak do wszystkiego, tak jak do tego co napisałam, powinniśmy podejść z dystansem. Trzeba przede wszystkim sprawdzić co działa na Waszą skórę. Ja staram się stopniowo ograniczać używanie SLSów w mojej pielęgnacji, jednak w przypadku gdy nie znajduję produktu który by mi wystarczająco odpowiadał to do niech wracam. 

A Wy słyszałyście wcześniej o SLSach? Jaka jest Wasza opinia? 

niedziela, 3 maja 2015

Encyklopedia składów: Paraffinum Liquidum

Cześć dziewczyny,
Dziś na blogu rozpoczynamy nową serię - Encyklopedię Składów. Nie będzie to oczywiście nic odkrywczego, ani nic czego nie zobaczyłybyście po kliknięciu wyszukaj w google. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że często łapie nas leń, kiedy sami musimy coś zrobić, albo nie mamy pojęcia od czego zacząć. Dlatego chciałabym na blogu stworzyć małą "encyklopedię", która zbierze informacje z różnych stron. Przy przedstawianiu wam kosmetyków do pielęgnacji będę starała się analizować składy, a przynajmniej najważniejsze miejsca w składach, żebyśmy wiedziały co kosmetyk ma w środku. Co o tym myślicie?

Paraffinum Liquidum
Parę lat temu parafina zyskała złą sławę w kosmetycznej części internetu. Część osób zalecała, żeby unikać jej jak ognia. Ja jednak postaram się przedstawić Wam parę informacji (jak najbardziej obiektywnie) oraz przedstawię swoją opinię.

Co to jest?
Jest to produkt, który dostajemy z destylacji ropy naftowej. Często jest też nazywana olejem mineralnym. Inne odmiany parafiny mogą być używane do wyrobu świec, zagęszczenia olejów smarowych, jako materiał izolacyjny. Dopiero parafina ciekła jest używana w kosmetyce jak i farmacji (tu ciekawostka: jako środek przeczyszczający). Na opakowaniach możemy znaleźć ją jako:

  • Paraffinum Liquidum (olej parafinowy)
  • Petrolatum (wazelina)
  • Cera Microcristallina (wosk mikrokrystaliczny)
  • Mineral Oil (olej mineralny)
  • Syntetic Wax
  • Isoparaffin


Jak działa?
Oczywiście, mowa tu o zastosowaniu w kosmetyce. Tworzy ona "warstwę", która chroni przed ucieczką wody ze skóry. Ma również działanie natłuszczające - dzięki czemu może sprawdzać się u skór suchych, atopowych. Jest on obojętna dla skóry, dzięki czemu nie uczula tak jak oleje roślinne (dzieje się tak dlatego, że parafina nie wnika w głębsze warstwy skóry).  
Wątpliwości rodzi właśnie wspomniany wyżej filtr pozostawiony na skórze. Niektórzy twierdzą, że przez to skóra nie może oddychać, wymiana gazowa jest uniemożliwiona. Przy dłuższym stosowaniu kosmetyku z parafiną w składzie możemy uzyskać efekt odwrotny - zamiast nawilżenia, nadmierne przesuszenie. W przypadku cer tłustych, mieszanych może powodować powstawanie zaskórników oraz nadmierne świecenie się.  
Jednak opinie o parafinie są dość skrajne. Na każdy argument mówiący o tym, żeby jej nie używać znajdzie się kontrargument. 
Skóra nie może oddychać? - Przecież nie oddychamy wyłącznie przez skórę.
Kumuluje się w organizmie? - Przecież nie wnika w głębsze warstwy naskórka.
Jest komedogenny? - Jest jedną z bezpieczniejszych tego typu substancji.
Dyskusje o parafinie przypominają zabawę w kotka i myszkę. A my prawdopodobnie nie dowiemy się kto ma rację.

Moja opinia:
Nie wiem do końca czy wierzę we wszystkie zarzuty względem parafiny. Tylko raz spotkałam się z jej widocznym i niezadowalającym skutkiem - w peelingu do ciała film pozostawiony na skórze był tak nieprzyjemny, że musiałam myć ciało jeszcze raz żelem. Jeżeli o używane przeze mnie kosmetyki do twarzy to ani przesuszenia, ani powstania zaskórników. Staram się jednak wprowadzać jak najbardziej naturalną pielęgnację, dlatego też będę starała unikać kosmetyków z olejem mineralnym. Głównie dlatego, że lepiej dmuchać na zimne. Nie będzie to jednak rygorystyczne, dopuszczam możliwość że kupię coś z pafariną w składzie :)

A wy co sądzicie o parafinie?