W związku z tym, że mój laptop lekko ześwirował nie mogę napisać o tym co planowałam - ani o sposobach na wypadanie włosów, ani zrobić starej dobrej recenzji (nie mam możliwości przesyłania zdjęć). Jutro pójdę potulnie do serwisu z nadzieją, że diagnoza będzie inna niż format. Mam nadzieję, że zwrócą mi laptopa jak najszybciej, żebym mogła wrócić do Was na normalnych zasadach.
A tymczasem na pożyczonym laptopie wracam do kolejnego odcinka z serii Encyklopedia Składów. Dziś na tapetę bierzemy parabeny - jedne z najbardziej popularnych składników kosmetyków o których była swojego rodzaju burza w internecie po SLSach (klik) i parafinie (klik).
Podobnie jak parafina parabeny są produktem ubocznym ropy naftowej. Mówiąc najogólniej parabeny mają działanie bakteriobójcze i grzybobójcze. Dzięki temu mogą służyć do przedłużania żywotności kosmetyków (chronią produkty przed mikroorganizmami). Dodatkowo są tanie, nie kumulują się w organizmie i są biodegradowalne. Poza przemysłem kosmetycznym można je znaleźć w lekarstwach czy żywności. Różne odmiany parabenów możemy znaleźć w prawie każdej kategorii kosmetyków.
Do parabenów zaliczamy:
- Methylparaben (parabeny w postaci estru metylowego, tzw. parabenu M),
- Ethylparaben (parabeny estru etylowego, tzw. parabenu A),
- Propylparaben (parabeny w postaci estru propylowego, tzw. parabenu P),
- Isopropylparaben,
- Butylparaben,
- Benzylparaben,
- Glutaraldehyde,
- Hexamidine-Diisethionate,
- Phenol,
- Phenyl Mercuric Acetale,
- Phenyl Mercuric Bogate,
- Benzetonium Chloride
Jednak na pewno można powiedzieć, że parabeny mogą powodować świąd, zaczerwienie czy pokrzywkę przy stosowaniu ich na skórę. Mogą też powodować reakcje alergiczne, gdyż działają drażniąco na skórę.
Tutaj możecie znaleźć listę kosmetyków, które zawierają parabeny: (klik).
Moja opinia:
Ciężko mi opowiedzieć jednoznacznie co myślę o parabenach. W kosmetykach pielęgnacyjnych do twarzy ich unikam, ale jak wiecie przestawiam się na naturalną pielęgnację. Prawdopodobnie pozostanę przy filozofii: lepiej dmuchać na zimne. Jednak nie mam pojęcia, czy parabeny rzeczywiście mają tak złe działanie o jakim piszą niektóre badania. Nie wierzę jednak, że są całkowicie nieszkodliwe. Czy ich unikać czy nie musicie już zdecydować sami.
Jestem zdania, że w rozsądnych ilościach nie powinny zaszkodzić, ale żaden ze mnie spec ;)
OdpowiedzUsuńTeoretycznie wg norm UE dopuszczalna ich ilość dla pojedynczego związku – 0,4%, zaś dla mieszaniny parabenów – 0,8%. Jednak bardzo dużo kosmetyków czy nawet żywności (np.: dżemy) je zawiera.
UsuńTeż się kieruję taką zasadą. Wszystko jest dla ludzi tylko w zdrowych ilościach. Jeśli parabeny byłyby aż tak szkodliwe to chyba niemożliwym byłoby wprowadzać je do sprzedaży (w jakiejkolwiek postaci)?
UsuńWłaśnie dlatego nie miałam jak jednoznacznie ich ocenić. Każda strona mówiła coś innego ;p
UsuńWykluczam je z pielęgnacji twarzy, bo staram się zmienić swoją pielęgnację na lepszą, bardziej naturalną.
ja myślę ze jak mam wybór bez czy z to wole bez;) fajnie ze jest dużo ciekawych kosmetyków bez parabenów :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo myślę :)
Usuń:) dlatego zawsze czytam składy i poprosze o więcej takich postów:)
UsuńCzy coś jest toksyczne tak na prawdę zależy od dawki. Na studiach uczono mnie zdania Paracelsusa "wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną". :)
OdpowiedzUsuńParabeny niekoniecznie muszą być katem,bywają sytuacje,że nie przyczyniają się do złego.Wszystko zależy od ilości;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jak zwykle w internecie za dużo jest wyolbrzymień na ich temat.
Usuń